22.09.2006
...dla wszystkich, którzy choć raz stanęli u wrót piekieł..
Panie stworzyłeś nas na swoje podobieństwo
tchnąłeś oddech życia
nauczyłeś miłości
pokazałeś najdoskonalsze z uczuć
kochać drugą osobę to dzielić się sobą
dając to wszystko zbliżałem się do ciebie
byłem tak blisko
czułem smak raju utraconego
radość bezmierna wypełniała moje ciało
stałem się najszczęśliwszym człowiekiem
oddałem serce, duszę i ciało
jednak w tym dniu ujrzałem wrota piekieł
widziałem ją w ramionach innego
patrząc tak na nich poczułem jak jad węża
płynie w moich żyłach
żal i rozpacz mnie ogarnęła
ostatnie dwie łzy popłynęły
po co mi Stwórco wszystko to dałeś
dlaczego zamiast serca kamienia nie włożyłeś
kawałka skały co się nie wzrusza
jedynie czas ją kruszy
zrozumiałem wszystko
to tylko złuda i miraż
nie ma czystej miłości
dotyku Boga
eden przepadł na zawsze
bramy czeluści na oścież otwarte
zapraszają by wejść do środka
nie jedna osoba wybrała tę drogę
tracąc wszystko
jednak nauka jaką otrzymałem
gdzieś tli się jak ogarek gasnący
odwróciłem się od zdrady
idę znów szukać Ciebie...