Niewierna przemocy
czartowskim żywiołom
żyjesz tu wśród ciągłego biegu strumyka
Pośród kwiatów które dają złote nektary pszczołom
Wsród przeróżnych traw
gdzie świerszcz spokojnie cyka...
Nad tobą
ukryty w słońcu skowronek żyje
Twa skromna postać od wieków kryje
Smutek ....i radość wielką
Każdego ranka twe włosy srebrzy rosa
Po każdym deszczu
wiatr z pomocą słońca je suszy
Czasem obok przebiegnie dziewczyna bosa
i delikatną ręką loki poruszy...
Czasem w podartym
kapeluszu pastuszek
usiadzie pod twym niskim pniem...
spocznie i wyjąwszy z torby
okruszek chleba
Nasyci się nim przed południowym
snem...
A kiedy go obudzisz wyjmie zza pazuchy
fujarke wyrzeżbioną
przytknie ją do ust
I porwie brzuchy Trzmielowe do tańca
i całą brać łąkową...
Ale gdy słońce zniknie
pod swym kocem czerwonym
wokół ciebie wiatr powoli zacznie cichnać...
I tylko słowik w gąszczu
zanuci do snu....swą pieśń na
dobranoc...