Pedantyczny, z warszawskiej dzielnicy,
samochód parkował na ulicy.
Kiedy z boku w swym aucie,
miał niewielkie przetarcie,
portfel mu przytarli lakiernicy.
Gdy zatarł silnik gdzieś w okolicy,
ściągając go wgięli część chłodnicy,
krzyknął: nie dobijajcie,
błagam, z gracją cofajcie!
Wykończyli portfel mechanicy.
Ewa Krzywka