lampkę wina w ręku trzymam
siedząc zamyślony w mym fotelu
zapatrzony w biel sufitu
marząc o błękicie nieba
za mym oknem pada deszcz
w oczach szaleje ulewa
i znów kielich mój jest pusty
tak jak cały świat dookoła
pognieciony list od ciebie
w którym piszesz do widzenia
a obrączki już kupione
tak spragnione założenia
ale z tego nic nie będzie
jesteś dzisiaj już u innego
który wozi limuzyną
a na masce gwiazdka błyszczy
lecz to nie ta co na niebie
którą chciałem podarować
mam nadzieję żeś szczęśliwa
bo samochód to samochód
lecz nie kocha tak jak serce...
06.04.06