Endorfina

obok stałeś
kiedy ona

w plastikowym odcieniu
w bezsensie zapachu chloru
niespokojnie nie istniała
kałuże winy na podłodze
rozlane i nietknięte
spuchnięte myśli
czyjeś serce
nieukołysane

nie wiesz

ja też ją widziałam
za czystą szybą
w pyle bezradności
szukała
spójności


Magdis