Wyglądam wschodu z utęsknieniem.
Wkrótce moje oczy nacieszy prostota.
Łechce me uszy jego głos-tak ciepły,
Ukryte skrzydła nad głową gdzieś łopocą.
Poznałam wiele istot pięknych lecz ta jedna
Inne z pionu wytrącała.
Każdy szczegół anatomicznej legendy
Zanim nie opiszę, uschnę, nie poprzestanę.
Wprawdzie to minuta, dla mnie wieczność istna
Gdy wzrok zawisa na nim tylko.
Wcale nie chcę go odrywać
Pragnę upajać się, smakować to piękno.
Niczym ptak unoszę się ponad przestrzenie.
Podążam tą samą ścieżką ujrzeć go stutysięczny raz.
A jednak ta dusza cudownie ujęta w ciało
To nieodparty dla mnie rozkaz.
Każdy krok to nowa historia,
Głębszą analizę czyni każde słowo.
Kolejny moment spędzony gdzieś w pobliżu
Pozwala poznać go na nowo.
Świat zatrzymał się w miejscu niewyobrażalnej egzystencji.
Pomimo wszystkich smutków i zażaleń
Od pierwszej chwili kiedy go pokochałam
Świat stał się dla mnie Rajem.