Między Marsem a Wenus

podobno jestem z Marsa

w jej mniemaniu – kosmitą bez uczuć
z piłką zamiast głowy

a przecież zawsze pasjonował mnie futbol

znalazła się – pieprzona Wenus
nie wiem czy nawet Rubens chciałby ją namalować
z dziobem zawieszonym na kolejnym serialu
produkuje telewizyjne łzy i mówi o filmowej miłości

nasza rozpierzchła się gdzieś w kosmosie

odgrzewam samotnego kotleta
w którym już nie ma nostalgii i myślę

jeszcze nie tak dawno
byliśmy z jednej planety

jagraszka