wezmę do ręki pióro
i ono mi będzie orężem
mimo iż krwi nie przeleję
wierzę że w końcu zwyciężę
będę piętnował głupotę
tępił oszustów i łgarzy
bo mi się do jasnej cholery
normalna ojczyzna marzy
bez marszów neofaszystów
obłudy partyjnych kacyków
gdzie dziecko nie będzie ofiarą
kleryka złego dotyku
słowem zawalczę o prawdę
wykrzyczę protest rymami
o kraj mój zawalczę raz jeszcze
bo dom to mój jest kochany
piotr skała szkudlarek