nieproszeni goście




strach czy to niepokój
na palcach się skrada
zagląda natrętnie w zakamarki duszy
dusza się kurczy
przed lęków obławą
oddech ma płytki
powietrzem się krztusi

ni z stąd ni z zowąd
nie wiedzieć dlaczego
przychodzą do niej goście nieproszeni
gdzie tu się schować
by nie wpuścić złego
jak się obronić przed tą zgrają cieni

oczy zamyka
by we śnie przeczekać
chwile słabości w końcu ją opuszczą
myśli skaczące
istna dyskoteka
więc głowę chowa pod marzeń poduszką

szybcia