Jesień

Lasy w złotej koronie
babiego lata osnute przędzą
ptaki czekają jak na peronie
zła macocha je wypędza
Jesień z perwersją drzewa rozbiera
naga z zimna trzęsie się osika
wiewiórka skrzętnie orzechy zbiera
siwy dziad chłodem przenika
Nędza bięgnie po ścierniskach
dzionek chwilką żyje
w oczach wilka zapalają się ogniska
pola i drogi są wszystkich i niczyje.


Tomasz Kiełtyka Sarnek

Sarnek