pierwszy dzisiaj uśmiech słońca
tak wyczekiwany po dusznej nocy
wchłaniany przez moją żrenicę
z niecierpliwością
oddalone nawoływania
podniebnych śpiewaków
malujących nutami radość
w moim sercu
stłumione wycie
zwierzęcych wędrowców
czuwających nad dobrym snem
swych panów
ciepły powiew
lekko pieszczący moje półnagie ciało
delikatnie całujący włosy
odsłaniający w jednej chwili zakurzone snami zasłony
...wstaje dzień...