Pana popularność nie zna granic
wyniesiony do najwyższej godności
ogarniasz spojrzeniem wieloziarnistość
jako powszedni jesteś z automatu
rzadko budzisz emocje
w lamusach wyobraźni
drzemią srebrne i złote łany
wśród półek w marketach wiatr ani piśnie
o podopiecznych z kłosów i wiech
kolby częściej kojarzą się z bronią niż z kukurydzą
do pierwowzoru dążą architekci
czy to nieprawda panie Bread