Brzozowe liście

Od samotności, łez i odrzucenia,
uczuć, z którymi przychodzi ból,
chłodu, tęsknoty, w sercu zwątpienia
szukam wytchnienia w gałęziach brzóz.
Mój los wplątany w złe przeznaczenie,
jak w drżące liście w oddechu poranka.
Jesienią liście żółkną i schną,
spadając z wiatrem na wilgoć źdźbeł.
A kiedy oczy przymykam na deszczu,
po twarzy wolno płynące krople
są jednakowe – i deszcz, i łzy…
Na trawie mokre liście od łez
czekają, aż je na zimną wieczność
przysypie pierwszy jesienny śnieg…

Adnotacje