Syberia

Umieram z zimna,co nieprzeniknione.
Wśród Syberii twojego chłodu.
Na głowę mi zakładasz cierniową koronę.
Włóczę się w labiryntach,obojętności lodu.

Włóczę się po śnieżnych gościńcach,
drogach Syberii,serca twojego.
Zawianych śniegiem,zimowych dziedzińcach,
i po rynkach bólu mojego.

Po szpitalach mojej choroby,
hipotermii duszy mojej,
umierającej na zaduch zimowy,
wśród Syberii duszy twojej.

Syberie twego chłodu zabijają mnie.
Umieram w Arktykach zimna twojego.
Ja żyje? Nie,nie żyje,nie;
Patrzysz na mnie już martwego.

Skonałem u twych stóp,
Pośród zimna twojej Arktyki.
Dziś się spełnił śmiertelny ślub.
Choć tak chciałem ciepła Afryki.

Tadeusz_Gustaw