Sens naszego istnienia

Idzie drogą piaszczystą,
nocą ciemną i mglistą,
księżyc go tylko prowadzi,
o bose stopy kamień ostry wadzi,
na sobie ma szaty jakby anioła,
śpiewem o pomoc niebiosa woła,
powoli noc chyli rankowi czoło,
a aniołowi robi się wesoło,
ta sama droga jakby pojaśniała,
jakaś dziewka pieśń zaśpiewała,
ludzie swoje domostwa opuścili,
anioł przechodząc obok czoło chyli
i choć go bracia nie rozpoznają,
bo aniołowie zwykle skrzydła mają,
On znowu potrzebny się czuje,
więc dalej przez świat pomagając wędruje...

Viasyl