Boso

być może w jakąś noc
wyruszyć nagle przyjdzie boso
czy trzeba będzie brnąć
przez dotkliwość nieprzydatnych zwątpień…
gdzie nie wieje żaden wiatr
już bez pamięci ani prawd
tam, gdzie nie gaśnie jasność ani blask…
gdzie już nie rani nikt
a słowa ciszą brzmią
na taką podróż pakuję przeszłe dni…

a może wtedy świt
otuli bezmiar najwspanialszych wspomnień
i może wtedy nikt
warty okaże się jakichkolwiek gestów
gdzie nie pada wcale deszcz
już bez imienia ani nazw
tam, gdzie nie kończy się podejście ani szlak…
gdzie już nie kocha nikt
a czas wiecznością jest
na taką podróż pakuję resztki snów…

Adnotacje