„Łza...”

Łza spłynęła po policzku cicha, słona,
pełna smutku i goryczy
cicha łza.
Nawet nikt nie zauważył ot po prostu,
pomylił ją z kroplą deszczu.
Łza nie chciała się żalić nikomu,
Spłynęła niema i bez poklasku.
Osuszy ją słońce gdy minie noc...
I tylko w sercu na dnie,
zostawi mały ślad, że była
łzą rozczarowania, niemym krzykiem
na puste słowa
człowieka,
rzucone na wiatr...

Ewawlkp