Zraniona poetka

podarowałaś mu
twoje kochające
serce
ciałem rozpalonym
obdarzyłaś
on się ciałem
chętnie twym
nasycił
sercu ból i gorycz
zadał
kłamstwem ciebie
umiejętnie
karmił i zwodził
dzisiaj czujesz
taką wielką
pustkę
czarne myśli
w dzień i nocy
cię nachodzą
ból tak ostry
że rozsądnie
już nie myślisz
łzy spływają
jak ulewa
po policzkach
i na ustach
osiadają
czego smak ich
słony goryczy
przyczynia
ale nie wstydż się
twego płaczu
z każdą łezką
ból jest
mniejszy
a życie jak
ta piękna róża
lecz z kolcami
ale uwierz
że i ty swego
płatka spotkasz
bo on tam
już jest
i czeka
tylko odpowiedni
czas i miejsce
tego ci
potrzeba

06.06.06

Bazyliszek