Cyganka

Cyganka...
wzrok opuszczony,
klęczy przed kościołem.
Obok dziecko,
opatulone z brudną buzią.
Żebrze...
mruczy coś pod nosem,
może modlitwę?
Ludzie przechodzą,
przeszywają zimnym spojrzeniem.
Ech cyganko,
podnieś wrok.
Pomyślałam.
Odczytała moje mysli
Spojrzała, i...
Przeszyło mnie coś na wskroś.
Dostrzegłam w jej oczach
pokorę
szczerość
wiarę.
Dotknęłam ją,
pogłaskałam po twarzy.
Poczułam bijące od niej ciepło,
takie inne,magiczne...
Rzuciłam jej parę groszy.
a ona...
ona uroniła łzy.
Minęło już tyle czasu...
momentami,
kiedy jest mi smutno,
pojawia się ona
otacza swoim ciepłem
niczym anioł.
Podnoszę wtedy wzrok
i idę przez życie odważnie.
Jak ona.












aloya