to niczyja wina


W nikim nie szukam winy
Nikt przecież kochać mi nie kazał
Wdzięczna ci będę za wszystkie godziny
Żeś świat na chwilę inny mi pokazał

Jak każdy pragnęłam ciepła
Teraz odchodzę od jego źródła
Jeszcze po drodze wstąpię do piekła
A potem wszystko spakuję do pudła

Zaszyję się w swojej pustce
Głęboko by słońce tam nie zajrzało
Ślady łez wyschną na chustce
Jakiś lek połknę by nie bolało

Mówię więc żegnaj choć tego nie chcę
Bo wiem że tobie odwagi brakuje
Że cię kochałam twą próżność łechce
Serce co dudniło dziś ledwie pulsuje

szybcia