Ballada I

Czekała na miłość
jak na wschodzące słońce
czekała
wyciągając doń dłonie
które dotykał ciepły słońca promień

Miłość nie przyszła
a niebo wieczoru
pochylało się nisko
jakby w pokłonie
w którym słońce schowało swą głowę

Jej zmarznięte ciało
nakryła ciepła powłoka mroku
a w blade usta
wdarł się księżyca promień
i blaskiem swych smukłych dłoni
jakby je dotykał

Violetus Pospolitus