Spacer

Zawsze wychodzę, gdy jest ciemno
Z głową opuszczoną i rękoma
Schowanymi w kieszeń
Idę tam gdzie mnie serce niesie
Mijają mnie tłumy ludzi
Lecz unikam ich spojrzeń
Wyłapuję pojedyncze słowa
Z tego, co nazywa się rozmowa
To idealna pora na spacer
Sama ze sobą monolog prowadzę
Cóż ja na samotność poradzę?
Jeszcze bardziej spuszczam głowę
By nikt nie widział moich łez
I maszeruję z nadzieją w ciemność
Że kiedyś zmieni się w jasny dzień

Lizelotta