Nocny wędrowiec

Kwiat ogarnie mrok,nieuchroni go cień
Zerwany ożyje?jakiś chory sen
przylgniety do moich powiek
milczaca dusza dzis i teraz
zabral niełatwy sen
z mojego świata
oddany mi w rece,
krolowa ogrodu umiera...
zabiera co przyniosla

najprzyjmniej nad ranem,gdy szarzeje
wszystko odchodzi w resztki nocy do dzisiaj
obudzona,osaczona tkwie w nim-Ja
z calej przestrzeni rozmytych barw
nic- wybieram
szarosc tu nie jest szarośćia,
czerwień nie jest krwistościa
słowa- brak
na ustach wciaz kara,
w oczach zlo

Żyje-jestem cieniem,
gram z natchnieniem-żyjąc
zawsze czekam,nie odróżniam świata
jego wielkich kroków
nie obchodzi mnie dokąd zmierza?
jestem tu,bedac- zostane..
zamknieta w kolorowym pudeleczku
codzien wybierajac inne miejsce
w tym samym punkcie..


Otoczona wami z dusza na ramieniu odchodze...
ze spokojem w rekach bo nic innego niemam
jeszcze cień gdy sie odwroce,
moj wlasny- On
płomieniem naznaczona-
siebie mam tylko w Twoich ramionach

Agnessja