niesione wiatrem




w tańczącym wietrze chowasz twarz
by zgasić szare oczy
umarł świt
opada mgła
marzną mokre stopy
niebo otwiera usta
słyszysz znów ten głos
a w zaciśniętych dłoniach
ukrywasz martwą noc

w tym wietrze kilka westchnień stąd
czyjeś oczy błyszczą
w studni myśli
suche dno
pamięć przyjmie wszystko
nad głową niebo milczy
zmęczona ciężkim dniem
w zaciśniętych ustach
ukryła myśli swe

szybcia