Miejsce miłe Panu – Wadowice.
Tam ukazał swego sługi lice
I wiódł poprzez różne ścieżki, dróżki
Nieraz obolałe jego nóżki
Choć Wadowice otwarły oczy,
To jednak w inny punkt jeszcze zboczy.
Ten punkt ma swoje miano – to Kraków.
Oj! Historyczne poletko żaków.
Mimo ścielącej drogi cierniowej,
Poddaje się opatrzności nowej.
Jak roślinka wznosi się ku górze
I otwiera wszystkie wrota w murze.
Na Tronie Piotrowym się zatrzymał.
I każdej sposobności się imał,
By zasiać miłosierdzie pośród stad,
Ale od nieprzyjacielskich kul padł.
Wszystko przebaczył i dalej bieżył ,
Gdyż w pojednanie owieczek wierzył.
Z miłością dźwigał wymiar duchowy.
Heroizm wciąż na straży – gotowy.
Aż w końcu niemoc go otoczyła.
Huśtawka zdrowotna wystąpiła.
Zamilkło słowo – czynem przemawiał.
Do otwarcia drzwi Panu – namawiał.
Otok marnieje, jednak duch ten sam.
Wyraz miłości i wierności tam.
Przeżywając ogród oliwny dał
Plan ostatniej drogi. Zaiste miał.
Pragnął zjednoczenia. I zjednoczył
W modlitwie wszech religii, gdy kroczył
Niebiańską ścieżką do Pana swego.
Nie zatrzymały łzy stada jego.
Wielki podróżnik. Nadziei pielgrzym.
Nie utrzymał go w swych objęciach Rzym.
A Watykan otworem każdemu.
Za tę zmienność kłaniamy się jemu.
Żal, smutek, zaduma – pozostały.
Twe słowa – nośnik wartości dały:
Toć bagaż przemyśleń, pokarm ducha
Oraz wielka skarbnica dla ucha.
Pokłon Ci składamy prawdy sługo,
Bo umacniałeś, wspierałeś długo.
Zobaczyły pięknej miłości kwiat:
Wadowice – Kraków – Rzym – cały świat!
( 03.04.2005 r.)