KOSTUCHA


Niewinna,
biała pani
w białej szacie,
beznamiętnie
krew z kosy ociera,
urobek ze sobą zabiera.
Stara ona i niezdara,
oj niezdara stara.
Bielmem zachodzą oczy,
strzykają stawy.
Ścina białe kwiaty,
bo jej wazon biały.
Chwasty pozostawia - estetyczne upodobanie.
Wspaniale być chwastem
co dłużej zostanie.





Ewa Krzywka

Ewa_Krzywa