Koniec żywota



Jego czas jak życia
Treść kończy się
Przeklina swój sen
Aby móc to wszystko znieść
Odchodzi bez słowa skargi
Jego słowa tracą sens
Cierpi męczarnie w swej duszy
Jego dusza mąci moje sny
Aby dać mi znak
Symbol życia
Wymykajacy się z jego rąk
Nie chce odchodzić i zostawiać świata
Chce żyć i przeciwstawić się naturze
Przeciwstawia się sobie

Gdy ja uciekam
Kocha mnie mocno
Nie pozwala mi odejść
A ja nie chce zerwać pęt
Wiążących jego dusze

Pozwalam mu mnie zabrać
Tam gdzie człowiek
Nie sięga
Ręką życia

Odchodzę...

Lady_Tala