Na ziemię

Tęskniłem inaczej, niż się tęskni,
Tak bardzo radośnie i wzniośle,

W brzuszku motylki, w ustach landrynki,
Niesiony myślą o tobie leciałem w chmur białym puchu,

Lecz ty uderzyłaś mnie wałkiem,
Jak stara kobieta, dałaś mi po uchu,

Spadłem rozbiłem sobie głowę,
Jak walnięty obuchem Turyńskim,
Teraz już być szczęśliwym nie mogę,

Bo spadłem upadłem na ziemię i złamałem serce,
Tak wysoko trzymane, rozbiłem na szkła krwistą ranę,

Najwidoczniej nie mogę być przy tobie marzycielem,
Bo ty zestrzelisz mnie jak meserszmit,

chłopiec o niebieskich włosach