''...zdechł pies...''

Zdradziła, bo nudziło jej się w staropanieństwie,
Bo spanikowała i wtedy trafił się on.
Spokojny, inteligentny, choć trochę irytujący.

Zdradziła tkwiąc w niewoli złudnych uczuć,
Papierowe małżeństwo. A ten drugi ją zauroczył.
Był zabawny, przystojny, inteligentny - na pozór.

Zdradziła żeby się zabawić.
Zaślepiona egoistycznym kochankiem
Czuła się królową życia - była nikim.

Zdradziła nie dbając o jego uczucia,
Udając, że to się nie wyda - myliła się.
Myślała, że pozwoli jej odejść - naiwna.

Zdradziła i zrozumiała, że popełniła błąd,
A on ja kochał, chciał z nią być.
A może nie? Może nienawidził?

Zdradziła. Z pogardą patrzył….
Nie, nie na nią. Na siebie.
Za to, że kochał.

Zdradziła. Nic tego nie odwróci.
Jej przemiana - skrucha – płacz - PRZYJAŹŃ.
Za późno… ”A zdechł właśnie pies”

Lu23